„Z biblioteką na Dzikim Zachodzie” – relacja

Minęła kolejna noc w rabiańskiej bibliotece i młodzi kowboje, kowbojki, traperzy i Indianie odeszli w stronę wschodzącego słońca. Szeryf miasteczka Library postanowił udzielić wywiadu na stronie biblioteki.

Zajęcia zaczęły się jak zwykle o 20.00. Przybyli osadnicy zostali skierowani do czterech stanów: Colorado, Kansas, Arizony i Teksasu, gdzie mieli wykonywać zaplanowane przez Szeryfa zadania. Grupy przybyszy spisały się świetnie malując krajobrazy ze świata, w którym się znaleźli. Na rysunkach znalazły się góry, konie, zachodzące słońce, solidne więzienie i cała masa rewolwerów.

W realizacji zadania próbowała przeszkodzić przybyła na gościnne występy Królowa Rzezimieszków (Adriana Jarosz – poetka spod Opola), która zdążyła uprowadzić bardziej niesfornych traperów i zastosowała tortury w postaci „łamańcy językowych”, by dowiedzieć się istotnych informacji o ukrytym gdzieś skarbie. W koniec końców tajemnica została zachowana, bo znał ją tylko Szeryf, a Królowa wykazała się talentem i narysowała piękny portret zbiorowy w ramach rekompensaty za straty moralne.

Nieco więcej trudności zajęło dokończenie historii opartej na fragmencie książki „Tomek na wojennej ścieżce” A. Szklarskiego. W opowieściach snutych w kole słuchaczy pojawił się jednorożec i koza robiąca pompki, tańcząca Barbie, Leonardo DiCaprio jako piłkarz grający w pokera, ujeżdżanie świń i… Minecraft..

Prawdziwym wyzwaniem okazała się nauka piosenki, do której słowa i muzykę ułożyła Elżbieta Gruca-Drążek. Bo jak tu wypowiedzieć, a co dopiero wyśpiewać frazę „wyrewolwerowani rewolwerowcy”? Na szczęście wszystko zagłuszyła gitara i po trosze męska część śpiewających.

Aby utrzymać porządek w miasteczku Library Szeryf postanowił wyłonić najlepszego strzelca – „Turniej o Gwiazdę Zastępcy Szeryfa” wzbudził chyba najwięcej emocji. Strzałki często-gęsto latały poza tarczę, ale niektórzy uczestnicy wykazali się naprawdę celnym okiem. Najwięcej punktów uzyskała Weronika Urbanowicz (37 pkt/8 strzałów), Eliza Roupsard (42 pkt), Gwiazdę Zastępcy Szeryfa „wystrzelał” Arek Kurek (52 pkt).

Następnym zadaniem, z którym musieli się zmierzyć uczestnicy było odnalezienie skarbu ukrytego gdzieś w Słodkiej Dolinie. Aby zdobyć klucz każda z grup musiała przejść swoją ścieżkę łamigłówek i zebrać schowane na niej wskazówki. Po złożeniu ich w jedną całość młodzi ludzie mogli wreszcie dostać się do słodyczy ufundowanych przez Przyjazną Dolinę Raby i Czarnej Orawy oraz Waszą bibliotekarkę. Pierwszy z zastępców Szeryfa triumfalnie wydostał je z wnętrza Doliny, lecz został zaatakowany przez Królową Rzezimieszków, która ciągle czaiła się w pobliżu. Osadnicy dzielnie odzyskali słodki skarb i podzielili go pomiędzy siebie.

Po przerwie został rozegrany VI Turniej DOBBLE. Zmęczenie powoli dawało się już wszystkim we znaki i Królowa Rzezimieszków rozbudziła uczestników zabawą ruchową. Dzięki temu można się było skupić na grze, która wymagała koncentracji i szybkości. Relacja z turnieju – w osobnym wpisie. Tu wspomnę tylko, że grali w większości debiutanci, a grę „Złoty pociąg” wywalczyła Eliza Roupsard.

Za oknem było już jasno, gdy rozpoczął się Turniej Bierek. Niektórzy uczestnicy zaczęli się już wykruszać i w zabawie wzięło udział 12 osób. Najwięcej emocji było w finale, w którym starły się Ola Smętek i Weronika Urbanowicz. Były aż dwie dogrywki! Wygrała Weronika, z minimalną różnicą punktów 53:49.

O 7.20 można już było odpocząć, zaczęły się pogaduchy i drzemanie w oczekiwaniu na śniadanie. Bardzo szybko skończyła się ta noc. Pokrzepieni kanapkami i szarlotką zmęczeni uczestnicy wrócili do domów. Następne spotkanie za rok. Edycja jubileuszowa – to będzie wyzwanie…

1 komentarz

Skomentuj Marcin Anuluj odpowiedź

  • Jak przyjemnie być kowbojem na Dzikim Zachodzie choćby tylko na jedną noc :-) Zabawa była przednia. Ogólnie imprezę zaliczam do bardzo udanych. Całkiem nowa grupa okazała się całkiem dobra we współpracy. Integracja uczestników nastąpiła bardzo szybko. Nie było “ponuraków i marud” :-) Najwięcej frajdy sprawiło strzelanie do tarczy :-) Wszystkim udzielił się duch kowbojskiej rywalizacji :-) Poszukiwanie drogi do “Słodkiej Doliny” ze skarbem nie było łatwe. Do legendy przejdzie kolejna “zagadka za kaloryferem” :-) Podobnie jak “zagadka w ogrodzie” sprawiła sporo trudności. Każdy obok niej przechodził a nikt jej nie widział :-)

Skip to content