“Darcie pierza z Pegaza” – relacja

Co wspólnego może mieć biblioteka z darciem pierza? Okazuje się, że w przeszłości biblioteka organizowała czytanie (np. trylogii Sienkiewicza) przy darciu pierza – wspominała to pani Maria Działek. Postanowiliśmy sięgnąć do tradycji i wspólnie ze stowarzyszeniem Aktywni Rabianie zorganizowaliśmy „posiady” ludzi pióra i skubarek. Na „Darcie pierza z Pegaza” zeszli się mieszkańcy Raby i poeci – z Podhala, Orawy, Krakowa, z zaprzyjaźnionej gminy Janów (koło Częstochowy) a nawet z dalekiego lubuskiego. Sporym zaskoczeniem był przyjazd barda – Jarka Kąkola, który na kilka dni zawitał do Polski i postanowił odwiedzić Rabę.


Spotkanie miało luźny, nawet biesiadny charakter. Należy pamiętać, że w przeszłości przy skubaniu pierza opowiadano sobie plotki, żarty, bajki i legendy i zwykle było przy tym było sporo śmiechu. Zaczęliśmy od przypomnienia jednej z najbardziej znanych legend rabiańskich o kościółku, który się zapadł (aby goście z daleka zabrali z sobą odrobinę Raby) – spisanej piękną gwarą przez Izę Zając, a potem zaczął się już festiwal śmiechu – turniej fraszek. Oceną zajęli się słuchacze – na stolikach czekały przygotowane kartki i ołówki. W czasie, gdy koleżanka z filii w Sieniawie zliczała zebrane głosy można było wysłuchać już poważniejszych wierszy o tematyce zimowej i karnawałowej. Odczytaliśmy też wiersze poetów, które zostały przysłane do Raby specjalnie na tą okazję – ich twórcom nie udało się dojechać z Opola, Warszawy i Szczecina, ale chociaż tak mogli być obecni wśród nas. Przytoczono też fraszkę zmarłego kilka lat temu Jurka Tawłowicza o rabiańskim Pegazie. Poezja była przeplatana muzyką – przygrywali nam : Grażyna Szklarz na akordeonie oraz na gitarach: Jarek Kąkol, Leszek Lisiecki i Janusz Ochocki.


Oczekiwanie na rozstrzygnięcie konkursu było długie – ale okazało się, że goście sami przygotowali sobie nagrodę – uskubane pierze trafiło do poduszeczki – wypchanej i zszytej na miejscu. Poszewkę wyhaftowała Wasza bibliotekarka. I taka puchata nagroda trafiła w ręce Teresy Bachledy-Kominek, która zebrała najwięcej głosów za fraszkę. Wszyscy uczestnicy zabrali ze sobą pamiątkowe kartki z piórkiem. Chyba udowodniliśmy, że folklor i poezja mogą ze sobą pięknie współgrać.

1 komentarz

Skomentuj Adam Kwiatek Anuluj odpowiedź

  • W takim wyjątkowym spotkaniu brałem udział po raz pierwszy. Muszę przyznać, że to spotkanie zrobiło na mnie olbrzymie wrażenie, przede wszystkim dlatego, że poznałem tradycje związane z darciem pierza, jakie od dawnych lat występowało i występuje w środowiskach wiejskich. Ta wiejska tradycja, ma w sobie olbrzymie bogactwo kulturowe, którego w mieście nie znamy i nie zobaczymy. Połączenie tej tradycji z poezją, stworzyło niepowtarzalne widowisko. Wytworzona atmosfera na tym spotkaniu, przepełniona serdecznością, przyjaźnią, prezentacją poezji i poezji śpiewanej była nad wyraz cudowna. Dziękuję Joannie Słodyczce za realizację tego kapitalnego pomysłu i prowadzenie spotkania.

Skip to content