Dzień Czeski w GBP – relacja

Broumowskie ściany

Karawana wielbłądów
wlokła się po morskim dnie
tak powoli i leniwie
że w krainie wydm
skamieniała
Las przykrył
zielonym kobiercem
pielgrzymów niewypowiedzianych słów
niespełnionych obietnic
i zaszumiał
Na garbach wielbłądów
usadowiło się niebo
ciężar minionych lat

Wierszem poetki Very Kopeckiej „Broumowskie ściany” rozpoczęliśmy w rabiańskiej bibliotece „Dzień Czeski”. Autorka dotarła do nas z Broumovic, gdzie już od lat organizuje międzynarodowe spotkania z poezją  Dny poezie v Broumově. Sama jest świetną poetką, członkinią Wschodnioczeskiego Oddziału Związku Pisarzy Czeskich, autorką 30 książek poetyckich. Raba mogła docenić kunszt i piękno jej utworów.
Prezentacja twórczości zaczęła się od wierszy wybranych z tomiku „Zaproszenie na wernisaż”, który znajduje się w bibliotece. Były one czytane na przemian przez Poetkę i przez kierowniczkę biblioteki. Wiersze najnowsze, powstałe w minionym roku przeczytała sama Vera Kopecka. Kilka zaprezentowała zarówno w oryginale jak i w tłumaczeniu. Nasuwa się refleksja – nawet najlepsze, najpiękniejsze tłumaczenie nie jest w stanie oddać tej szczególnej melodii, jaką charakteryzuje się utwór w języku oryginalnym.

Ta część spotkania była przerywana balladami granymi na gitarze przez przybyłego z Żarek poetę, rzeźbiarza i barda – Janusza Ochockiego. Zaprezentował on utwory znanego barda czeskiego Jaromíra Nohavicy oraz poetów z Polski: Ryszarda Sidorkiewicza, Marka Monikowskiego i swoje. Przepięknie współgrały one z niezwykłymi wierszami z Czech. Zamknęła je żartobliwa piosenka tautogramowa, która wprowadziła słuchaczy w nieco frywolniejszy nastrój.

Podczas krótkiej przerwy można było porozmawiać z Verą Kopecką, obejrzeć jej fantastyczne zdjęcia z Broumovic i innych zakątków Czech, jak również nabyć tomik z autografem – najcenniejszą pamiątką ze spotkania.

Druga część „Dnia Czeskiego” przypadła w udziale naszemu krajanowi – Romanowi Smółce. Biblioteka przygotowała wystawę jego zdjęć z Pragi, ale na planszach udało się wyeksponować tylko część fotografii – tych najciekawszych i ośmielę się powiedzieć – artystycznych. Pozostałe zdjęcia po selekcji znalazły się w prezentacji pokazanej na rzutniku. Roman opowiadał o miejscach, które zobaczył i uwiecznił, wymowę niektórych nazw konsultował z Gościem z Czech. Opowieść okraszały ciekawostki – m.in. dowiedzieliśmy się, że studnia opisana przez Nienackiego w „Tajemnicy tajemnic” istnieje naprawdę!

Spotkanie przebiegło w ciepłej, przyjaznej atmosferze. Z całego serca dziękuję zarówno osobom prezentującym się na scenie, jak i gościom, którzy przybyli, by ich wysłuchać. Do biblioteki dotarli miłośnicy piękna i ludzie ciekawi świata z Raby, Spytkowic, Sieniawy, Skawy, Zakopanego i Krakowa. Myślę, że było warto, stratni są ci, których u nas zabrakło.

Skomentuj

Skip to content