Już po raz piętnasty spotkaliśmy się w bibliotece, aby spędzić w niej noc. Na zewnątrz upał, więc postanowiliśmy się ochłodzić w głębinach oceanów. Młodzi podróżnicy trafili do czterech grup, którym patronowały tropikalne rybki: BŁAZENKI, ŻAGIEWKI, PIŻAMKI i KONIKI MORSKIE. Jak w poprzednich latach malowaliśmy świat, który odwiedziliśmy w bibliotece, uczestnicy nocy musieli się także wykazać wyobraźnią i opisać, co w tym świecie mogło się stać ;) .
Jak w poprzednich edycjach rozwijaliśmy historię – za punkt wyjściowy posłużyła nam scena z książki „H2O – Metamorfoza”, gdy główna bohaterka zmieniła się w syrenę. Trochę szkoda, że młodzi ludzie zrobili “kalkę” naszego świata pod wodę: była Biedronka, KFC, Tesco, Lidl… OLX. Jogurt i tofu. Sanepid. Hasła z reklam. Trochę brakło świata baśni. Ale uczestnicy nocy mieli przy tym dużo śmiechu, więc i my jesteśmy zadowoleni.
Trochę trudności sprawiły kalambury, bo jak pokazać łódź podwodną czy ośmiornicę? Ale wspólnymi siłami udało się wszystko rozszyfrować.
Po części wymagającej kreatywności przyszedł czas na zabawy sprawnościowe. W pierwszej konkurencji trzeba było złowić cukierka z kręcącej się niewielkiej platformy. Było wesoło :)
Miało być karaoke, wyszło wspólne pląsanie – ku radości żeńskiej części uczestników nocy. Tego u nas jeszcze nie było.
Krótkim przerywnikiem było rozpoznawanie kształtów – niby łatwa konkurencja, ale nie do końca. Najlepiej poszło Mai Ziębie, która bezbłędnie rozszyfrowała 5 przedmiotów w 50 sekund, za co zgarnęła nagrodę ufundowaną przez szefową biblioteki.
Jak zwykle szukaliśmy słodkiego skarbu – w tym roku również ufundowanego przez Marcina Białonia i jego zmarłą kilka dni temu Mamę – DZIĘKUJEMY.
Rozszyfrowanie pierwszej wskazówki napisanej alfabetem Morse’a okazało się prostym zadaniem, ale już kolejne wskazówki np. TAM PÓŁNOC czy DOBRE OTWARCIE niekoniecznie były takie oczywiste. Ale młodzi ludzie i z takimi zagadkami niczym z escape roomu świetnie sobie poradzili.
W tym roku z powodów organizacyjnych nie było zwyczajowego turnieju DOBBLE (X turniej postaramy się zrobić jesienią lub w ferie), wspólne zabawy zwieńczył „syreni tor przeszkód” – w syrenim ogonie. Najszybciej przemierzył go Wojtek Urbanowicz (13 s. !) i jemu przypadł w nagrodę kubek termiczny.
Dla większości uczestników to była nieprzespana, aktywnie spędzona noc. Rano dotarły panie z pysznym śniadaniem (i szarlotką). Kolejna noc za rok :) , ogłaszam konkurs na temat, do tej pory nic się nie powtórzyło.